

Stworzył teorię azjatyckiego sposobu produkcji, czyli orientalnej despocji opartej na własności państwowej. Własność prywatna w tym systemie nie ma żadnej gwarancji prawnej i jest zmarginalizowana. Przypomina to socjalizm, jaki znamy. Paradoksalnie 30 lat po demontażu ustroju socjalistycznego grozi nam nowa odmiana azjatyckiego sposobu produkcji ze wszystkimi jego konsekwencjami. Po likwidacji w wyniku terapii antykowidowej (lockdowny) klasy średniej w wersji zachodniej i przejęcia własności przez państwo i międzynarodowe korporacje, powstanie nowa klasa średnia. Będzie ją tworzyła biurokracja zatrudniona w uprzywilejowanym sektorze państwowym. I to jest cechą starą systemu. W porównaniu z socjalizmem będzie jedynie bogatsza. Oprócz państwa pozostaną międzynarodowe korporacje, które jeśli nie zostaną rozbite, podporządkują sobie państwa i będą na nich pasożytowały. Państwo stanie się jedynie narzędziem przepompowywania majątku i zagarniania wartości dodatkowej, jakby napisali marksiści, od poddanych do korporacji, które staną się quasi-państwami. I to jest różnica z systemem opisanym przez Wittfogla. Skutek, czyli despocja, będzie taki sam, choć dzięki postępującemu skretynieniu społeczeństwa i nowym technologiom manipulacji będzie ono akceptowało nową rzeczywistość. Państwo może gdzieniegdzie wygrać starcie z korporacjami i wtedy będziemy mieli klasyczną despocję.


